Recenzja serialu

Allen kontra Farrow (2021)
Kirby Dick
Amy Ziering

#believeDylan

Przypadek Dylan Farrow jest o tyle ciekawy, że brak kompromitujących ją materiałów zastępuje się historią jej przybranej matki. Według funkcjonującej od lat narracji zraniona odejściem Allena do
#believeDylan
źródło: Getty Images
autor: Ron Galella
Niezależnie od tego, po czyjej stronie usiedlibyście w trakcie sądowego starcia Woody'ego Allena i Mii Farrow, prawdopodobnie zgodzimy się co do jednego: nie ma żadnego usprawiedliwienia dla pedofilii, a każde podejrzenie o niewłaściwe zachowanie względem dziecka powinno zostać rzetelnie wyjaśnione. I to właśnie cel reżyserskiego duetu stojącego za dokumentem "Allen kontra Farrow". W produkcji nie brakuje wstrząsających szczegółów z życia gwiazdorskiej pary, pogoń za brukową sensacją nie jest jednak tym, co napędza narrację dzieła Kirby’ego Dicka i Amy Ziering. Przedstawiają oni skrupulatnie zebrany materiał, rzucając nowe światło na sprawę sprzed 30 lat. Przede wszystkim jednak oddają głos Dylan Farrow, przybranej córce reżysera, dając jej okazję do opowiedzenia swojej historii. Bowiem dziś to właśnie ona, wciąż zmagająca się ze wspomnieniami z dzieciństwa, staje do nierównej walki z potężnym i wpływowym przeciwnikiem. 


Kiedy tylko odpowiedzialne za produkcję HBO Max udostępniło pierwszy zwiastun "Allen kontra Farrow", w przestrzeni publicznej pojawiły się zarzuty o stronniczość twórców. Brak udziału Allena czy związanych z nim osób miał świadczyć o tym, że dokument Dicka i Ziering to tylko cyniczna manipulacja Mii Farrow, która za sprawą skandalu sprzed lat postanowiła zakończyć karierę byłego kochanka. Biorąc pod uwagę, że nowe filmy reżysera od dawna nie budzą wśród widzów ani krytyków takiego entuzjazmu jak jego dokonania z lat 70. i 80., nie wydaje się, abyśmy mieli wiele do stracenia. Co więcej, autor "Manhattanu" czy "Annie Hall" miał możliwość odniesienia się do zebranych materiałów, wolał jednak zachować milczenie. Być może doczekamy się jeszcze oficjalnego oświadczenia z jego strony, tymczasem za komentarz służą czytane przez niego samego fragmenty wydanej niedawno autobiografii "A propos niczego". 

Dick i Ziering wpisują historię Dylan w kontekst ruchu #MeToo, zaznaczając, że kierowane wobec Allena oskarżenia, choć niezwykle poważne, właściwie w żaden sposób nie wpłynęły na jego karierę. Przez kolejne lata brylował na branżowych imprezach, odbierając prestiżowe nagrody, i wysłuchiwał peanów na swoją cześć płynących z ust rozanielonych występami w jego filmach aktorek. Argumentem mającym ostatecznie zamknąć usta sceptykom ma być zaś fakt, że w świetle prawa Woody Allen jest niewinny. Sięgając m.in. do dokumentów sądowych czy dowodów zebranych przez policję, twórcy przypominają o wątpliwościach, jakie pojawiały się w trakcie procesu. Podkreślają także, że decyzja o niepostawieniu reżyserowi zarzutów podyktowana była przede wszystkim dobrem dziecka, dla którego udział w długotrwałym procesie byłby równoznaczny z koniecznością ponownego przeżywania traumy. Dziś dorosła już Dylan, mówiąc w swoim imieniu, po prostu domaga się uznania swojej wersji wydarzeń.


Nawet jeśli wypunktowanie przez twórców motywu związków starszych mężczyzn z młodymi kobietami, który przewija się w kolejnych filmach Allena, uznacie za nietrafione, trudno nie zauważyć, że reżyser ma na koncie wiele co najmniej niewłaściwych zachowań. Spod pieczołowicie pielęgnowanego i utrwalanego przez lata wizerunku neurotycznego intelektualisty i przyjaciela kobiet (!) przebija się ktoś zgoła inny: wyrachowany i cyniczny, gotowy wykorzystać swoją pozycję, by zdyskredytować przeciwniczkę. Strategia ta nie jest zresztą niczym nowym – wyszukiwanie "kwitów" na oskarżające go o gwałty kobiety było powszechną praktyką choćby Harveya Weinsteina, co w swojej głośnej książce "Złap i ukręć łeb" opisał Ronan Farrow, brat Dylan, biologiczny syn Allena. Ponieważ oczekujemy, że ofiary przestępstw będą nieskazitelne, każda wzmianka o ich życiowych błędach staje się powodem do podania w wątpliwość wiarygodności. 

Przypadek Dylan Farrow jest o tyle ciekawy, że brak kompromitujących ją materiałów zastępuje się historią jej przybranej matki. Według funkcjonującej od lat narracji zraniona odejściem Allena do adoptowanej przez nią Soon-Yi aktorka wytrenowała młodszą córkę, będącą oczkiem w głowie tatusia, do opowiadania kłamstw na jego temat. Mając świadomość, że wykonana przez nich praca również zostanie poddana krytyce, Dick i Ziering umieszczają temat w szerszym kontekście. Powszechny opór przed uznaniem winy idola komentują więc psychologowie i krytycy filmowi, którzy jednak wstrzymują się przed udzielaniem gotowych odpowiedzi. Nie dowiecie się więc, co należy sądzić o filmach Woody’ego Allena ani czy w ogóle można je oglądać. Sami musicie też zdecydować, komu wierzycie. 
1 10
Moja ocena serialu:
8
Rocznik '89. Absolwentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Napisała pracę magisterską na temat bardzo złych filmów o rekinach. Dopóki nie została laureatką VII... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones